Poznajcie joginkę Kasię i dowiedzcie się, jak joga wpływa na jej życie, gdzie szuka motywacji i co znaczy dla niej równowaga. Ale zacznijmy od początku – jak się zaczęła jej jogowa pasja?
Zawsze byłam sportową duszą, od 5 klasy podstawówki trenowałam piłkę siatkową. Niestety w wieku 16 lat musiałam zrezygnować, ze względu na uraz kręgosłupa. Nie wiedziałam, co robić, bo oprócz ogromnych zmian jako sportowiec musiałam się również zastanowić nad moją karierą zawodową, ponieważ zawsze chciałam zostać nauczycielem wychowania fizycznego. Udało mi się wyleczyć moją kontuzję i ukończyć Akademię Wychowania Fizycznego! I wtedy pojawiło się pytanie w mojej głowie: „Co dalej?”. Był to również czas kiedy potrzebowałam wyciszenia, moja ciało nie mogło być przeciążane, więc żadna intensywna aktywność fizyczna nie wchodziła w grę, rozpoczęłam terapię z psychologiem i postanowiłam spróbować jogi z YouTubem 🙂 I to był strzał w dziesiątkę! Próbowałam, sprawdzałam różne style jogi, aby znaleźć ten, który idealnie będzie pasował do mnie i udało się. Od 5 lat jestem nauczycielem jogi w nurcie Vinyasa, uwielbiam uczyć, widzieć innych ludzi na macie, móc przekazywać im wiedzę i spokój jaki mam w sobie.
Jak wyglądała ta droga? Co było dla Ciebie największym wyzwaniem?
Moja jogowa droga była kręta! 😀 Największym wyznaniem było dla mnie nauczenie się słuchania mojego ciała. Jako zawodniczka gier zespołowych nie mogłam powiedzieć „nie, ja dziś nie idę na trening, bo jestem zmęczona i moje ciało chce odpocząć”. Dlaczego? Bo grę zespołową tworzy zespół i nie będąc na treningu, w pewnym sensie „rozwalałam” trening całej reszcie. Jestem osobą bardzo skrupulatną i dokładną, jak coś zaplanuję, to tak ma być i koniec. Zawsze byłam przyzwyczajona do tego, że codziennie trenowałam. I tak też chciałam, aby było z jogą – codzienna praktyka za wszelką cenę. Ale! To nie joga! Joga uczy nas aby odpuszczać i słuchać swojego ciała.
Co dla Ciebie znaczy bycie joginką? Jak wpływa na inne obszary Twojego życia?
Bycie joginką jest dla mnie cudownym doświadczeniem i pewnego rodzaju misją. Z jogi możemy wyciągnąć wiele i każdy może wybrać to, co rezonuje z nim. Będąc joginką, staram się jak najwięcej „dobroci” przekazać innym – na macie czy social mediach.
Joga wpływa na całe moje życie. Od tego, że moje ciało jest sprawne, mobilne i silne, co przekłada się na jakość życia, a także na kwestie psychiczne. Dzięki jodze czuję swoje ciało, mam jego wielką świadomość, umiem się skupić tylko na sobie. Czego wiele ludzi totalnie nie rozumie i nie umie. W dzisiejszych czasach, gdzie jesteśmy zawalani z każdej strony dużą ilością bodźców, ważne jest, aby umieć od tego „uciec” i skupić się na sobie.
Jak znajdujesz motywację do działania?
Moją motywacją jest moje ciało i samopoczucie. Widzę ogromną zmianę w swoim ciele, odkąd praktykuję jogę. Nie choruję, mam siłę, moje ciało jest sprawne. Drugą wielką motywacją są ludzie, którzy ze mną praktykują! Nic nie motywuje tak bardzo jak informacje od nich, że się czują dobrze, że mają siłę, że przestało ich coś boleć.
Czy miewasz dni, w które najlepszym sposobem na dbanie o siebie jest sen, leżenie czy po prostu nic-nie-robienie?
Totalnie! Przede wszystkim słucham swojego ciała. Jak czuję, że moje ciało potrzebuje odpoczynku, to mu go daję. Co prawda nie lubię siedzieć w jednym miejscu, leżeć godzinami i długo spać. Więc zazwyczaj to aktywny odpoczynek 🙂 Spacer z psem, self care czy pyszne jedzenie!
Co dla Ciebie oznacza równowaga?
Równowaga jest dla mnie harmonią między różnymi obszarami życia, realizowaniem siebie na różnych polach, które daje mi spełnienie i dumę z samej siebie.
Czy uważasz, że osiągnęłaś w życiu równowagę? W każdym obszarze życia? Nie tylko w asanach, ale również w pielęgnacji?
Hmm myślę, że jeszcze dążę do swojej równowagi. Ale na pewno mogę przyznać, że idzie mi to świetnie i jestem z siebie dumna. W życiu, na macie, jak i w pielęgnacji.
Czy zbudowałaś rutynę pielęgnacyjną, której się trzymasz? Na jakich produktach się opiera?
Tak, pielęgnacja jest dla mnie pewnego rodzaju odpoczynkiem. I przede wszystkim dbaniem o siebie i robieniem czegoś tylko dla siebie. Moją ulubioną częścią dnia jest poranek – wstaję, piję wodę, myję twarz z użyciem masła, nakładam krem pod oczy i wielorazowe płatki, ubieram dres i wychodzę na spacer z psem. Po powrocie, parzę kawę, i wracam do kontynuacji mojej porannej pielęgnacji. Masaż gua sha, krem na twarz i dekolt i jestem gotowa na nadchodzący dzień!
Dziękujemy za rozmowę!
Zaobserwujcie Kasię na Instagramie: @kasiavinyasa_yoga