Oblicza kobiecości

Oblicza kobiecości #5 – Agnieszka Syska

Agnieszka Syska – projektantka, właścicielka marki z zabawkami dla dzieci, żona i mama rozbieganej dwójki. 

Kobiety to prawdziwe superbohaterki, które łączą różne światy i wciąż zaskakują swoją siłą. Dziś przepytujemy jedną z nich i sprawdzamy, jak w praktyce wygląda dzielenie czasu między tym, co ważne i ważniejsze. 

Agnieszka, Twój nick na Instagramie to super_turbo_mama, więc na początek pochwal się nad czym super teraz pracujesz. 

Ostatnie kilka miesięcy to czas wprowadzania na rynek naszej nowej osobistej marki Syska Design. Syska Design to kopalnia idei, w której miesza się wiele obszarów działania – od drewnianych zabawek po autorskie projekty mebli. Tworzymy tylko to, co chcemy i o czym marzymy, bez podziału na branże czy specjalizacje.

Projekt, o którym szczególnie dobrze mi się opowiada to mały owoc moich artystycznych zamiłowań. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę mogła określić się mianem projektantki. Jako historyka sztuki, raczej wiązałam swoją przyszłość z organizowaniem oraz projektowaniem wystaw, ale stało się inaczej. Swoją miłość do sztuki przeniosłam do pracowni i postanowiłam tworzyć nowoczesne obicia tapicerskie inspirowane abstrakcyjną sztuką minimalistyczną. Abstract Furniture Design, w skrócie Abstracture to połączenie zamiłowania do geometrycznych form, intensywnych barw oraz tradycyjnego wzornictwa czasów PRL.

 

Punkt centralny w kompozycjach stanowi forma podkreślona intensywnymi, często zaskakującymi zestawieniami barwnymi. 

Fotel Sunrise jest pierwszym wykonanym projektem meblarskim, inspirowanym kultowym modelem 366 Józefa Chierowskiego. Właśnie na bazie tego projektu został zmodyfikowany stelaż. W odróżnieniu od oryginału, baza została wykonana z niepowtarzalnej i wytrzymałej sklejki pokrytej lakierem, co dodatkowo nadaje całości wyrazistego charakteru. 

Jest to dla mnie bardzo osobisty projekt, z którym bardzo się utożsamiam. 

 

Podejrzałam także, że macie w swojej ofercie nieszablonowe zabawki dla dzieci. Zakładam, że to wynik Twojej miłości do tatuaży. 

To prawda! Drugim projektem, o którym lubię wspomnieć jest First Ink – kreatywna zabawka, która niedawno pojawiła się w naszym internetowym sklepie. First Ink to gadżet do rysowania w kształcie maszynki do tatuowania. Przenosi dziecko w świat pozornie dla niego niedostępny, przeznaczony tylko dla dorosłych. First Ink pozwala na zabawę w  małego tatuatora i stworzenie sobie prawdziwego małego studio tatuażu dla dzieci.

A skoro mowa o dzieciach – jak udaje Ci się łączyć wymagający świat biznesu i bycie mamą? 

Ostatnie kilka lat w sprawy biznesowe najbardziej zaangażowany był mój mąż – Dominik. Ja wraz z Tytusem i Sarą byłam wciągnięta w wir domowych obowiązków. Wychowywanie dwójki maluchów, pomiędzy którymi jest niewiele ponad rok różnicy, był dla mnie prawdziwym rollercoasterem. Przez pierwsze dwa lata nie byłam w stanie skupić się na sprawach zawodowych ze względu na totalny brak czasu. Był to też dla mnie trudny czas, bo byłam zmuszona całkowicie zrezygnować ze swoich osobistych i zawodowych planów.

Pomimo tego, że zawsze byłam bardzo dobrze zorganizowana i bez problemu radziłam sobie z podziałem obowiązków, to wychowywanie tak małych dzieci i jednoczesna pomoc w firmie wprowadziła mnie na wyższy poziom. My kobiety, mamy wrodzone zdolności działania na poziomie wielu obszarów. Jesteśmy do tego stworzone.  

Mimo wszystko wymaga to od kobiet wiele wysiłku i o tym musimy głośno mówić. Jak wygląda sytuacja teraz? 

Dziś, gdy dzieciaki chodzą już do przedszkola, ja maksymalnie angażuję się w sprawy naszej firmy i mam bardzo szerokie pole działania, aby tę wielozadaniowość wprowadzać. Niestety nie zawsze się to udaje, mając w pracowni jeszcze mężczyzn. (śmiech) 

Jeśli jednak miałabym wskazać sposoby na połączenie płaszczyzny rodzicielstwa oraz życia zawodowego to przede wszystkim postawienie sobie jasnych celów. Jeśli na początku tego nie zrobimy, nawet skrupulatne planowanie i próba zagospodarowania sobie każdej godziny spełznie na niczym.

 

Czyli jednak planowanie? Byłam przekonana, że jesteś królową spontanicznych działań 🙂

Bez planowania nie potrafię funkcjonować. Nie potrafię odnaleźć się w gąszczu zadań, które dotyczą tak wielu obszarów. Ostatni czas jest dla mnie bardziej spontaniczny, ale widzę, że mi to nie służy. Zdarza mi się częściej zapominać o różnych sprawach, a to przekłada się na jakość pracy w firmie. Planowanie pozwala mi zachować organizacyjną płynność, jasność umysłu, spokój i pewność, że wszystko jest pod kontrolą. 

W układaniu rzeczywistości inspiruje mnie Mateusz Grzesiak. Lubię od czasu do czasu przypomnieć sobie podstawowe prawdy na temat planowania i realizacji celów. 

Co dzisiaj, z perspektywy czasu, powiedziałabyś Agnieszce, która dopiero zaczynała pracę nad własną marką? 

Gdy rozpoczynasz pracę nad własną marką jesteś podekscytowany. Milion pomysłów i idei oraz sposobów na podbicie świata. Jednak moment zderzenia z rzeczywistością następuje bardzo szybko. Tak samo szybko można się wypalić, gdy chce się zrobić za dużo rzeczy na raz, mając oprócz planów biznesowych dom na głowie i dwójkę małych dzieci do kochania. Zarówno teraz jak i wcześniej powiedziałabym sobie: nie wariuj, stawiaj sobie realne do zrealizowania cele, nie bujaj za dużo w obłokach, skup się  na tym co jest tu i teraz. Dziś widzę, że najważniejsze to skupić się na zadaniach dnia dzisiejszego. Oczywiście planowanie jest istotne i bez tego nie można dobrze funkcjonować. Miewamy z mężem tendencję do wybiegania za bardzo w przyszłość. To powoduje, że nie skupiamy się na sprawach, które muszą być zrealizowane w czasie rzeczywistym.

Prowadzicie rodzinny biznes – co jest dla Ciebie największym wyzwaniem przy tego rodzaju pracy? 

Prowadzenie firmy i domu jednocześnie przynosi za sobą niebezpieczeństwo wniesienia pracy do domu. Szczególnie wtedy, gdy budujesz własny brand i wprowadzasz go dopiero na rynek. Intensywna praca dosłownie wylewa się na każdy obszar twojego życia i czasem trudno nad tym zapanować. Osobiście staram sie stawiać jasno granice: teraz jest czas na dom i rodzinę.

 

Wyzwań jest sporo, więc na koniec zapytam o przyjemności – co pozwala Ci złapać oddech w tym szaleństwie? Masz swoje rytuały?

Czas na 100% z rodziną, bez ciśnienia i myśli z tyłu z głowy, że jest coś do zrobienia. Po prostu to dla mnie postawienie sobie granicy i naciśnięcia guzika OFF. To czasem walka ze sobą samą, gdy późnym wieczorem dostaję biznesową wiadomość i od razu łapie za telefon żeby na nią odpisać. Uczę się mówić sobie: nie! O tej porze nie pracuję. 

Trudno mi mówić o rytuałach, które z definicji powinny być regularne. Jednak relaksują mnie działania plastyczne. Nie mówimy tu  o talentach, ale sprawia mi satysfakcję i relaksuje mnie malowanie, kolorowanie i wycinanie geometrycznych kolaży. 

Natomiast nadmiar emocji i przemęczenie zwalczam mocnym, wytrzymałościowym treningiem. Brak aktywności fizycznej bardzo szybko przeradza się w poirytowanie i trudności z zapanowaniem nad stresem i negatywnymi emocjami. Krótko mówiąc – muszę się wyżyć.

 

Agnieszka, dziękuję za Twoją szczerość. Wierzę, że Twój punkt widzenia pomoże złapać inną perspektywę mamom, które prowadzą własne biznesy. A tymczasem trzymamy kciuki za Wasze projekty! 

 

Więcej o projektach, o których wspomniała Agnieszka, dowiesz się tutaj:

https://syska.design   //   www.instagram.com/super_turbo_mama/

 

Dodaj komentarz