Mat czy błysk?
Zdecydowanie błysk! Uwielbiam efekt rozświetlenia na kościach policzkowych i na łuku kupidyna. Nawet jeśli cała reszta makijażu jest stonowana – glow robi robotę! Moja miłość do błysku stale rośnie – niedawno stałam się właścicielką wymarzonej, cekinowej sukienki. Ciężko w tym przypadku mówić o minimalizmie.
Pomalowane usta czy oko?
Uwielbiam klasyczne, czerwone usta, ale bardzo rzadko decyduje się na taką ekstrawagancję. Przede wszystkim dlatego, że w moim odczuciu jest mało praktyczna – dwa łyki wina i kęs dania w restauracji, i pomadka jest wszędzie. Albo te momenty, kiedy zapominam, że jestem pomalowana… Efekt klauna gwarantowany.
A wytuszowane rzęsy i zaznaczone brwi – obowiązkowo.
Kosmetyczna minimalistka czy hedonistka?
Zdecydowanie minimalistka. Moja cera jest delikatnie mówiąc wymagająca – przez wiele lat walczyłam z trądzikiem, teraz do głosu doszedł AZS. Staram się nie testować na sobie zbyt wielu produktów i jestem szczęśliwa, gdy jakiś służy mi przez dłuższy czas nie powodując podrażnień.
Długa kąpiel czy szybki prysznic?
Team prysznic, ale przyznam się bez bicia – nigdy nie jest krótki. Kiedy wchodzę do łazienki zagina się czasoprzestrzeń, a moja głowa zaczyna pracować w innym trybie. To właśnie pod prysznicem wpadam na najlepsze pomysły, więc potrafię posiedzieć tam naprawdę długo.
Skąd czerpiesz wiedzę odnośnie pielęgnacji?
Mam kilka swoich ulubionych blogów, ale przede wszystkim kocham dziewczyńskie polecajki! Spotkania z moimi przyjaciółkami regularnie obfitują w kosmetyczne opowiastki i przeglądy kosmetyczek. Zawsze wychodzę zainspirowana.
Twój największy kosmetyczny grzech?
Myślę, że sporym wyzwaniem dla mojej skóry musi być mój nieuporządkowany styl życia. Hektolitry kawy, zarwane nocki i zapominanie o wodzie. Ale samoświadomość to klucz do zmian, prawda?
Kosmetyczny must have?
To będzie mało sexy odpowiedź, ale cóż… Na chwilę obecną nie rozstaje się z pakietem emolientów. Nawilżające kremy i delikatne płyny do kąpieli pozwalają mi przetrwać moją walkę z AZS-em, która trwa kolejny miesiąc. To trudny czas dla mojej skóry i staram się minimalizować zagrożenia, więc nie testuję obecnie żadnych nowości. Uczę się wsłuchiwać w potrzeby swojego ciała i to, że mamy w życiu różne sezony. Jest czas na wymalowane oko, jest czas na lecznicze maści. Życie.
Kiedy czujesz się najbardziej atrakcyjna?
Wszystko zaczyna się w głowie. Jeśli przeżywam wewnętrzny chaos to makijaż i ładne ubrania nie są w stanie tego ukryć. Czuję się atrakcyjna, gdy żyję w zgodzie sama ze sobą – realizuję swoje plany, trzymam się swoich zasad, mam czas dla siebie i ludzi, których kocham. Wtedy pomalowane oko jest tylko miłym dodatkiem.
Najważniejsza rada pielęgnacyjna, którą usłyszałaś?
Postaw na demakijaż i zacznij stosować dobry filtr przeciwsłoneczny. Nigdy nie byłam typem, który zasypia w makijażu, ale im jestem starsza, tym większą uwagę przykładam do oczyszczania skóry. Dodatkowo wdrożyłam do pielęgnacji krem z filtrem. Nie da się ukryć – potrzebowałam alarmu w postaci pierwszych zmarszczek wokół oczu, żeby potraktować temat na poważnie.
Kilka słów o codziennej pielęgnacji.
Dzień zaczynam od spryskania twarzy mgiełką i wypicia szklanki wody. Następnie nakładam na twarz krem z filtrem i wykonuje delikatny makijaż. Na co dzień używam Bourjois Heathy Mix BB Cream, korektora pod oczy, kredki do podkreślenia brwi i rozświetlacza Becca. Całość delikatnie matuję sypkim pudrem z Inglota.
Wieczorami sięgam po Hydrofilne masło oczyszczające, a raz w tygodniu po miksturę, która zwalcza zaskórniki. Połączenie płynu złuszczającego Paula’s Choice i zielonej glinki regularnie ratuje moją problematyczną cerę. Często sięgam także po tonik z kwasem od Bielendy i po maseczki w płachcie. Koniec dnia to czas na masaż płytką, który wykonuję ze wspaniale pachnącym serum z Ministerstwa Dobrego Mydła.
Pielęgnacyjny rytuał, który poprawia Ci humor?
Automasaż i szczotkowanie po długim dniu. To dwie czynności, które pozwalają mi wyciszyć się po całodziennej bieganinie i skupić się na sobie, swoim ciele i jego potrzebach. Niedawno przyjaciółka podarowała mi poduszkę obciążeniową na oczy – uwielbiam w ten sposób zasypiać.
Twoje kosmetyczne odkrycie z ostatniego czasu?
Wcierka do włosów z rzepy! Kosmetyk poleciła mi moja mama, która w latach młodości własnoręcznie tworzyła tego typu specyfiki. Produkt testuje od miesiąca, a na mojej głowie zaczęło pojawiać się sporo baby hair – nareszcie!
Kosmetyk Polemiki, bez którego nie możesz żyć?
Mam dwa mocne typy. Hydrofilne masło błyskawicznie zdobyło moje serce. Dosyć dużo podróżuje, więc wielofunkcyjny kosmetyk był dla mnie strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam też mgiełkę. Wygodny atomizer i jej odświeżający zapach sprawiły, że szybko dołączyła do grona moich kosmetycznych ulubieńców i stała się częścią porannego rytuału pielęgnacyjnego.
Element self care, który daje Ci najwięcej radości?
Joga! Łapanie oddechu podczas porannego rozciągania daje mi mnóstwo przyjemności. Szczególnie lubię te dni, kiedy uda mi się wstać chwilę przed budzikiem (niestety nie wydarza się to zbyt często, bo jestem rasowym śpiochem) i mogę skupić się tylko na sobie. Lubię też momenty zatrzymania w ciągu dnia – zapatrzenie się przez okno, kawa w ciszy czy telefon do ukochanej osoby. To robi mi dzień.